sobota, 12 stycznia 2013

48. To tylko zwierzęta

Ech, trochę się podniosłam, przynajmniej tymczasowo. I zaczęłam poważniej myśleć o jakiejś zmianie w sobie. Ściślej mówiąc, wybrałam wegetarianizm.

Postanowiłam: otwarcie zakomunikuję to rodzicom. Cóż, w końcu, trochę okrężną drogą, ale jednak powiedziałam, że przechodzę na roślinną dietę. Mamie nie za bardzo przypadł ten pomysł, lecz postaram się stopniowo ją przekonać. W końcu to nie tak, że przestałam całkiem jeść mięso, póki co po prostu staram się go ograniczać. Wyszukuję sobie różne przepisy w internecie, zapisałam się do akcji "Zostań wege na 30 dni!" <tutaj> i codziennie dostaję maile z nowymi jadłospisami, informacjami, itd. Naprawdę polecam, jeśli ktoś chciałby spróbować. Akcja jest całkowicie darmowa, podaje się tylko swojego maila.

Dlaczego akurat wegetarianizm? Uznałam, że na tym rzeczywiście mi zależy i że jest to wykonalne. Choć muszę uważać, przy wadze niespełna 40kg i wzroście 162cm trzeba pilnować diety. Ale wierzę, że dam radę. A poza tym, o ile nigdy wcześniej nie znałam żadnego wegetarianina, o tyle nagle po Nowym Roku zaznajomiłam się z dwiema wegetariankami (jedna chodzi do mojej klasy, druga do równoległej). Do tego w ostatnią środę, na lekcji poświęconej chowu (chowowi?) zwierząt oglądaliśmy drastyczny film dotyczący losu przemysłowych kurcząt. To, jak te pisklaki muszą się gnieździć po kilkaset w małej skrzyni, jak są traktowane i przerzucane niczym zwyczajne przedmioty, jak idą centralnie pod nóż, a ludzie patrzą na to bez żadnych emocji... Tego się nie da opisać. Na samą myśl robi mi się niedobrze, łzy ciekną po policzkach.

Chciałabym serdecznie Was zachęcić do spróbowania roślinnej diety. Ja doskonale wiem, że ciężko jest sobie wyobrazić całkowite odrzucenie ulubionej wędliny, mielonych babci czy hamburgera w McDonald's. Ale przecież to nie musi być tak wszystko naraz, można ograniczać stopniowo. Jeśli nie ze względu na zwierzęta, to może chociaż przez chęć zdrowszego odżywiania się, może zgubienia kilku kilo, może ktoś chce wspomóc ekologię. Każdy powód jest dobry. Ważne, żeby naprawdę chcieć jakoś zadziałać w tym kierunku.

"Auschwitz zaczyna się wszędzie tam, gdzie ktoś patrzy na rzeźnię i myśli: to tylko zwierzęta."

-Theodor Adorno

16 komentarzy:

  1. Myślę, że najlepszą formą będzie "hodowli zwierząt" :) To nie tylko zwierzęta, ale nie przejdę na wegetarianizm, nie całkowicie, jem mięso ponieważ tego potrzebuję, nie dlatego, że lubię. Dwa - cztery plasterki wędliny dziennie, raz na kilka dni pierś z kurczaka, tyle mojego mięsnego żywienia, lepiej się czuję jedząc warzywa i nabiał. Poza tym ograniczam mięsa bo to w gruncie rzeczy kupa kalorii, nie to co marchewka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem wegetarianką od około roku, głównie dlatego, że żal mi tych wszystkich zwierząt i myśląc o nich po prostu nie potrafię zjeść mięsa.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i właśnie to miałam na myśli, wspominają o tej serii książek "Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty", bo normalnie one piorą trochę mózgi.
    Tak, i ja również lubię Słowackiego i jego wiersz "Rozłączenie" czytam ostatnio często, nie wiem czy go znasz, bo kwitnie wkoło niego wiele zbieżnych ocen krytyków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam koleżankę, która jest wegetarianką. Od 3 lat nie je, i jest jej z tym dobrze. Je jogurty naturalne, owoce z ryżem, wszelkie sałatki. I nigdy się jeszcze w życiu nie wytknęła mi ''jak mogę to jeść, to jest obrzydliwe''. I za to jej lubię, szanuje moje zdanie i robi swoje. Myślę, że to jest zdrowe jedzenie, w Polsce mało się je warzyw i owoców z porównaniu do innych krajów. Za dużo u nas się je tłuszczów zwierzęcych i to jest całkowita racja, choć ja nie potrafię zrezygnować z kotleta itp. Zdrowie żywienie to podstawa :)) Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  5. To rzeczywiście zmiana :) Ja bym się nie odważyła i znając mnie pewnie bym odpuściła po tygodniu jak ze wszystkim. Ale Tobie życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzrost 162 cm i waga ok. 40 kg?? przecież to jest straszna niedowaga!! :( proszę Cię i błagam zrób coś z tym!
    nigdy w życiu bym nie umiała odmówić sobie pysznego rosołku na bazie kury, pysznego udka z kurczaka czy kotleta roboty mamy!! Mimo wszystko życzę wytrwałości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam parę Twoich postów i jestem pod wrażeniem! Znalazłam kogoś, dla kogo niemiecki nie jest złem koniecznym! ;D już Cię lubię ;D

      Usuń
  7. Ech... powinnaś najpierw trochę, troszeczkę przytyć, a potem brać się za taką dietę. Rozumiem, ochrona zwierząt, ale przy takiej zmianie sposobu odżywiania chudnie się prawie w każdym przypadku.
    Mam koleżankę, która jest weganką, kiedyś była wegetarianką. Z niedowagi (a może już wychudzenia) wyjść nie potrafi. Tylko przestrzegam.
    Co do jedzenia: W stolicy jest wiele knajp wegetariańskich/wegańskich, próbowałam wielu dań i mam jeden wniosek: To jest bardzo smaczny rodzaj żywienia, tylko musiałabym się nauczyć tak gotować. Nie potrzebuję mięsa w moim menu, nawet rzadko które mi smakuje. Głównym problemem jest u mnie lenistwo. Gdybym już miała coś zmieniać w swoich nawykach żywieniowych... to musiałabym zacząć najpierw od racjonalnego podejścia do żarcia, a potem przejść w takie szczegóły. Bo fakt faktem - żywię się syfem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mówiąc nie bardzo przejmuję się tymi zwierzętami. W końcu je zjadam. Chyba jestem bez serca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię mięso. I lubię zwierzęta. Nie umiem patrzeć na mordowanie zwierząt, ale przy jedzeniu mi to nie przeszkadza. Nie wiem, może jestem okrutna albo ograniczona, ale mam wrażenie, że skoro człowiek ma jedzenie mięsa zakodowane od początku istnienia, to chyba coś w tym jest.
    Nie wiem, czy w ogóle mogę nie jeść mięsa, kilka lat temu borykałam się z anemią, więc nie wiem, jak to teraz jest. Podejrzewam, że mogłabym zrezygnować z tego. Ale... powiem szczerze, może trochę przerażająco - nie chcę.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też powinnam zmienić dietę na bardziej wegetariańską. Niby mięso jest dobre, bo dostarcza sporej dawki energii, ale jednak długo trwa, aż się strawi, co powoduje zatruwanie jelita grubego, co następnie oddziałuje na cały organizm. Największym "ale" jest tutaj fakt, że wszyscy w domu są mięsożerni, a ja jakoś tak nie lubię gotować dla siebie samej, zdecydowanie wolę jeść ze wszystkimi. Ale może taka akcja bardziej by mnie zachęciła? Też się zapiszę, warto spróbować. A co do pobudek, które kierują Tobą przy wyborze diety... takie już jest życie. W naturze jedno zwierzę rozrywa drugie. Brutalność gra tutaj pierwsze skrzypce. Jeśli jednak chodzi o sposób, w jaki ludzie traktują zwierzęta - jest to nie do pomyślenia. Powinno się prowadzić nadzór, bo takie zaprzestanie jedzenia mięsa nic tutaj nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie kiedyś zostanę wegetarianką, przynajmniej na pewien okres czasu, ale chyba jeszcze nie teraz.

    Biedne zwierzęta. :( Co właściwie my możemy zrobić, aby zwierzęta traktowano w bardziej humanitarny sposób?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam bym sobie nie mogła odmówić mięska. Ale podziwiam i sądzę, że dobrze, że zrezygnowałaś z jedzenia mięsa jeśli kłóciło się to z Twoimi poglądami. A to jak zwierzęta są traktowane to naprawdę straszne.
    Dzięki Twobie dowiedziałam się o lubimyczytać.pl, świetna strona ;).
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jem mięso bardzo rzadko, przez to muszę brać regularnie żelazo, ponieważ mam niedobór krwinek. Nie przepadam za mięsem. Pfe, tłuszcz, ale od czasu do czasu pochłonę coś zwierzęcego. Myślę, że nie powinnam, ale cóż.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze interesowałam się roślinną dietę, aczkolwiek nie w takim stopniu, żeby na nią przejść, gdyż po prostu byłoby to nie możliwe. Spędziłam kiedyś sporo czasu w Grecji, żywiąc się tam tylko i wyłącznie roślinną dietą, po powrocie nie miałam pohamowania... Jadłam przez tydzień tylko to co powiązane z mięsem. Ale nie można też na to patrzeć w ten sposób jak ty... No może nie do końca tak jak ty. Ludzie potrzebują białka zwierzęcego.

    OdpowiedzUsuń
  15. No w końcu po to mamy życie, żeby realizować swoje pasje;) Realizacja swoich marzeń daje nam szczęście;)

    Jasne, wezmę sobie Twoją uwagę do serca;)

    OdpowiedzUsuń