piątek, 5 października 2012

43. Bańka prysła

     Moje wizje są jednak prorocze. Może nie spełniają się dosłownie, ale główny sens jest ten sam. Pamiętacie, jak kiedyś, siedząc sobie w wannie, wyobraziłam sobie, że piszę do SOLEIL z pytaniem o JEJ występ, a ONA mi odpisała, że wtedy nie będzie itd.? Dzisiaj zostałam poinformowana przez właścicieli lokalu, w którym rzecz miała się odbyć, że wydarzenie zostało odwołane przez jakąś tam agencję. SOLEIL nie przyjedzie. Nie zobaczę się z NIĄ, nie porozmawiam, nie przytulę, nie dam JEJ mojego rysunku. Czekałam na ten moment od marca, by właśnie teraz, gdy zostało już tylko 15 dni, dowiedzieć się, że to wszystko na marne. Serce na chwilę stanęło, ręce zlodowaciały. Co za ironia, akurat teraz, kiedy w domu mam ogromne piekło, ostatnia nadzieja gaśnie.
     Zgasła. Nie ma już nadziei.