Moje wizje są jednak prorocze. Może nie spełniają się dosłownie, ale główny sens jest ten sam. Pamiętacie, jak kiedyś, siedząc sobie w wannie, wyobraziłam sobie, że piszę do SOLEIL z pytaniem o JEJ występ, a ONA mi odpisała, że wtedy nie będzie itd.? Dzisiaj zostałam poinformowana przez właścicieli lokalu, w którym rzecz miała się odbyć, że wydarzenie zostało odwołane przez jakąś tam agencję. SOLEIL nie przyjedzie. Nie zobaczę się z NIĄ, nie porozmawiam, nie przytulę, nie dam JEJ mojego rysunku. Czekałam na ten moment od marca, by właśnie teraz, gdy zostało już tylko 15 dni, dowiedzieć się, że to wszystko na marne. Serce na chwilę stanęło, ręce zlodowaciały. Co za ironia, akurat teraz, kiedy w domu mam ogromne piekło, ostatnia nadzieja gaśnie.
Zgasła. Nie ma już nadziei.
Nadzieja przypomina trochę nawroty choroby, jednakże jest pozytywna. Wróci, zawsze wraca. Musisz to tylko przeczekać - robiłaś to tysiące razy, uda się i tym.
OdpowiedzUsuńPodobno kiedy nie ma już nadziei nie ma już życia,więc może jakaś iskierka jeszcze w Tobie pozostała?
OdpowiedzUsuńWspółczuję, co do tego, że nie przyjedzie...
Chciałam tylko powiadomić, że zmieniłam adres bloga. Teraz jestem pod adresem http://zielona-czaszka.blogspot.com/
UsuńAle to chyba nie jest ostateczna szansa, tak? Przecież to nie miał być jej ostatni występ. Z pewnością jest przykro i źle, szczególnie jak się tam długo czeka, ale wiesz, zawsze warto podnieść głowę do góry.
OdpowiedzUsuńparostatkiem-w-piekny-rejs.blog.onet.pl
To może pojedź gdzieś, gnie ona będzie. Widocznie tak miało być, wiem, że to jest denerwujące, kiedy ktoś tak mówi, bo co ja mogę wiedzieć, ale widocznie los szykuje dla ciebie coś lepszego. Wystarczy w to uwierzyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnadzieja jest zawsze i nie wolno jej tracić. Kiedyś, może nastąpi to spotkanie.
OdpowiedzUsuńOpowiedz mi coś o niej, co to za kobieta?
OdpowiedzUsuńNadzieja jest trochę zła. Odbiera nam czasami wszystko. Ja również ostatnio w domu mam niewesoło, bo kłócę się z mamą. Niefajnie.
OdpowiedzUsuń