poniedziałek, 18 czerwca 2012

29. Udało się

     No i się udało... prawie. Pasek będzie, z 4,5 wyciągnęłam na 4,93. Żal mi trochę, że tylko jedna ocena więcej, a zostałabym wpisana do jakiejś złotej księgi absolwentów. Jakbym wcześniej pogadała z babką od biologii, to może pozwoliłaby mi coś poprawić na tą piątkę. Ale całkowicie się pogubiłam w tym wszystkim, ostatnie tygodnie były mega zabiegane. No trudno, i tak się cieszę, że jest ten pasek. Skoro nie zasługuję na wyższą ocenę, to niech już tak będzie, przynajmniej sprawiedliwie. A do liceum i tak się dostanę.

     Do końca roku niecałe dwa tygodnie, a ja muszę nadal chodzić do szkoły i sprężyć się z wolontariatem. Jak uda mi się przepracować jeszcze 48h, to będę z siebie naprawdę dumna. Nie zależy mi już na tych marnych dwóch punktach, po prostu cały semestr nic nie robiłam i chcę to jakoś naprawić. Pierwsze zadanie: gazetka naścienna na jutro. To w sumie co ja tutaj jeszcze robię?

     Przepraszam, że tak krótko i że w ogóle ostatnio na tym blogu wieje nudą. Jakoś nie mam pomysłów na nowe tematy. Może od wakacji to się zmieni.

____________
<nuta na dziś>

1 komentarz:

  1. Najważniejsze, że jest pasek ; p
    Dziwne, że do tej księgi wpisują ludzi ze średnią powyżej iluś tam. W mojej szkole wpisywali każdego absolwenta ze świadectwem z paskiem. Dostawał swoją stronę w księdze z fotką plus jakieś ta słowa. No nieważne. Ważne, że masz pasek, gratuluję : )

    * chic-n-stu.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń