Kocham koty! Nie potrafię zrozumieć osób, które ich nie lubią, jak choćby moja mama. One nie pozwalają się wytresować. Zawsze chodzą swoimi drogami, nie śpiesząc się przy tym. Mają tę lekkość i zwinność. Spoglądają mądrymi oczami, skrywają tajemnicę. Czysta magia!
U mnie pod blokiem pałęta się kilka bezdomnych kociaków. Niektórzy je lubią i dokarmiają. Za to innych sąsiadów niezmiernie to wkurza. Zaraz krzyczą, obrażają, przepłaszają te małe istotki. No dobra, nie muszą ich kochać, ale żeby aż nienawidzić? Przecież koty nic im nie robią, nawet ogródków nie niszczą.
Jednego z tych malców szczególnie lubię. Pokryty szarą sierścią, przybrudny, z różowym pyszczkiem i bystrymi oczkami. Zazwyczaj siedzi gdzieś w okolicy mojej klatki. Jak tylko wychodzę, zaraz do mnie podbiega i się łasi. Widać, że jest spragniony miłości. Może trochę łatwowierny, ale samotny. Zupełnie jak ja. Czuję, że on mnie rozumie. Szkoda mi go. Gdybym tylko mogła, od razu przygarnęłabym tego biedaka.
Okazało się, że chyba jednak uda mi się mieć pasek na świadectwie. Mam, co prawda, przez to sporo pracy przez najbliższe 1,5 tygodnia, ale w sumie nawet się z tego cieszę. Wreszcie się zmobilizuję, a potem będę mogła być z siebie naprawdę dumna. Trzymajcie kciuki, żeby się udało. :-)
Dzisiaj śniła mi się SOLEIL. Znów zatęskniłam... Czy moje całe życie będzie tak wglądać?
____________
<nuta na dziś>
No cóż, ja także kocham koty - są piękne i takie... majestatyczne. :D Z chęcią bym jakiegoś przygarnęła, jednak dużą przeszkodą jest mój kundel. :<
OdpowiedzUsuńAle jeszcze kilka lat temu byłam o krok od posiadania kotka - gdyby wlazł do mojej klatki, byłby teraz mój, jednak się spłoszył.
Co do Soleil - myślę, że gdy znajdziesz bratnią duszę, która będzie ciągle przy tobie, przestaniesz aż tak tęsknić za Soleil - potrzebna Ci cierpliwość. I wiem, łatwo powiedzieć, ale dasz radę.
A tak poza tym, kiedyś DepressedSuicide wspominała, że chciałabyś dołączyć do załogi - dalej chcesz?
Nie jestem jakąś wielką miłośniczką kotów, ale nic do nich ogólnie nie mam. Moja mama też nie przepada za kotami, ciągle je wygania.
OdpowiedzUsuńA co do mojej notki, to moim celem nie było pokazanie, jak chamscy są faceci ze wsi, tylko ogólnie. A że akurat przebywałam na wsi, to tak jakoś dziwnie wyszło ;p Nie wywyższam się, bo sama jestem wieśniarą :D
Ja też nie jestem miłośniczką kotów, ale jakoś się złożyło, że mam ich 7 :o. Były dwa, zrobiło się siedem, cóż. Ja uwielbiam psy, mam do nich większe zaufanie, nie chodzą tak bardzo swoimi drogami :).
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam miłośniczką kotów ale po uśpieniu mojej kochanej kotki w moim domu zamieszkał psiak więc to jemu oddałam całe serce ;) ale kociaki dalej uwielbiam - mają sobie coś takiego bardzo tajemniczego i ujmującego zarazem. być może jeszcze kiedyś przygarnę jakąś włochatą kulkę na razie jest to niestety niemożliwe.
OdpowiedzUsuńTeż kocham koty, ale tak samo jak inne zwierzęta, bo wybrać jednego nie potrafię :-) No dobra, psy i koty trochę się wysuwają na pierwszy plan ;-) Sama miałam wiele kotów, teraz mam jedyną Rudzię... i koty sąsiadów też do mnie przychodzą, bo sąsiedzi wcale się nimi nie interesują. Z jednej strony niby nie jest źle, ale moi drudzy sąsiedzi kradną wszystkie koty. Juz swoich nie liczę nawet. Z sąsiedniej wsi jest pełno ludzi, którzy w bestialski sposób zabijają koty dla zabawy - bo nie lubią. U Ciebie na pewno aż tak nie nienawidzą tych zwierząt... :-( Aż się we mnie wszystko gotuje jak ich widzę. Mam ochotę się rzucić i oczy wydrapać, albo wszystkie wnętrzności...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, niemniej jednak moje zdjęcia odbiegają bardzo od perfekcjonizmu ;-) Rudźka jest ogólnie tak niefotogeniczna, jak chyba żadne zwierzę, więc ciężko jest zrobić jej fajne zdjęcia...x-D
OdpowiedzUsuńTaa, wakacje :-D Mam tyle planów, że nie wiem czy cokolwiek zrealizuję, czasu mi nie starczy
No co Ty mowisz! na pewno tak nie jest :)!
OdpowiedzUsuń