sobota, 9 marca 2013

51. Znów wybory

Cześć Wam. Coś mnie tu ostatnio nie ma... I to nawet nie dlatego, że nie chcę. Po prostu... znów nie czuję tego bloga. Chociaż to trochę idiotyczne, ponieważ ostatnio co chwilę snuję jakieś wywody, zastanawiam się nad wieloma rzeczami, myślę o pewnych sprawach, moim stosunku do nich. Problem w tym, że kompletnie nie wychodzi mi przelanie moich rozważań na karty elektronicznego pamiętnika, jakim jest dla mnie Tchnienie Nadziei. Paradoks, chcę dużo opowiedzieć, a zwyczajnie tego nie potrafię. I chyba nawet wiem, z czego to wynika, lecz nie potrafię nic z tym zrobić.

Ale mniejsza z tym. Dziś ponudzę Was problemem, z jakim ostatnio się zmagam.

Przede mną stoi wybór, który prawdopodobnie ostatecznie zadecyduje o tym, na jakie studia będę mogła pójść. Chodzi tutaj oczywiście o wybór trzeciego przedmiotu rozszerzonego, co wynika z tej nowej reformy i panującego systemu. W mojej szkole bowiem dwa przedmioty mam narzucone profilem (są to geografia oraz matematyka), natomiast trzeci każdy wybiera sobie samodzielnie i będzie go realizował od drugiej klasy w grupach międzyoddziałowych, przy czym deklaracje musimy oddać do przyszłego piątku. I tutaj leży mój problem, gdyż języka niemieckiego nie mogę rozszerzyć z powodu zbyt małej liczby osób chętnych na ten przedmiot (musi być minimum 12 osób. Co w takim razie powinnam wziąć? Nie wiem. Za nic Wam ani nawet sobie nie powiem. Wczoraj zrobiłam sobie burzę mózgów (właściwie burzę mózgu mojego własnego). To znaczy przeglądałam w internecie kierunki studiów w celu odnalezienia ewentualnego powołania. Oto tych kilka, które przynajmniej w jakimś stopniu mnie zainteresowały:

Teologia - a śmiejcie się, ja tam bardzo chętnie poświęciłabym się rozważaniu Pisma Świętego. Ostatnio dostałam od rodziców przedwcześnie na urodziny całą Biblię. Do tej pory mieliśmy w domu tylko Nowy Testament (nie mam pojęcia, dlaczego), natomiast ja chciałam mieć również Stary, najlepiej wszystko razem w jednym egzemplarzu, takim tylko dla mnie. Obecnie codziennie czytam sobie jakiś fragment Ewangelii czy też pochodzący z innych ksiąg tekst. Jednak wracając do teologii, myślę, że do tego trzeba poczuć prawdziwe powołanie, nie sądzę, bym się nadawała. Nawet na katechetkę.

Filozofia - to by mogło być bardzo ciekawe, tylko, kurczę, jak zwykle wydaje mi się, że będę na to zbyt tępa.

Filologia germańska - o niemieckim myślę od dawna. Dochodzę do wniosku, że chciałabym studiować kulturę krajów niemieckojęzycznych, mimo iż pewnie będzie ciężko. Tylko że muszę jakimś sposobem przez te dwa lata sama się uczyć i przygotować do matury, chyba że znalazłabym dobrego korepetytora, ale to się wiąże ze sporymi kosztami. Z drugiej strony nie wiem, czy sama będę potrafiła się na tyle zmobilizować.

Architektura krajobrazu - ciekawa i nawet bym siebie w tym widziała, tylko że trzeba się pewnie zapisywać na jakieś kursy z rysunku, bez tego się raczej nie dostanę. A to drogie, poza tym tutaj jednak trzeba mieć duży talent.

Turystyka - turystyka jest fajna, chciałabym dużo podróżować jako przewodnik czy też pracować w jakimś biurze podróży. Tylko tu by się przydało perfekcyjnie umieć angielski, najlepiej mieć talent do języków...

Kulturoznawstwo, religioznawstwo - inne kultury i religie bardzo mnie ciekawią.

Nie wiem już, nie mam pojęcia, na co iść i jaki przedmiot mam teraz wybrać. Nie wiem, dlaczego podświadomie ciągnie mnie bardziej do kierunków humanistycznych. Z jednej strony czuję, że tam można nauczyć się myśleć, wyrażać swoje poglądy, precyzować je, zastanawiać się nad wieloma problemami. Ale ja się na te kierunki raczej nie nadaję, przecież moja umiejętność czytania to jest jakaś porażka, a na studiach humanistycznych lektur jest od groma. Ja powinnam pójść na coś ścisłego, gdyż przy niewielkim wysiłku matma nie jest dla mnie problemem, poza tym lubię rozwiązywać wszelkie zagadki i łamigłówki. Ale to mi się wydaje jakieś takie zbyt stałe, zbyt logiczne, nie ma tu miejsca na odczucia, na przemyślenia. Matma uczy przede wszystkim logiki, nie subiektywnych przemyśleń i formułowania poglądów.

Bez sensu, bez sensu. Co ja mam wybrać? Kierować się sercem czy rozumem?

W sumie jakoś się nie boję. Ostatnio mam chyba nazbyt optymistyczne podejście do życia. Nawet teraz, gdy po głębszym zastanowieniu przeraża mnie myśl o mojej przyszłości, to jednak jakoś to olewam, ignoruję i w sumie mam w sobie poczucie szczęścia. Wierzę, że Bóg mnie poprowadzi. Lecz coś trzeba w końcu wybrać. Pytanie: jak to zrobić, by nie żałować?

10 komentarzy:

  1. Też czasami tak mam, że mimo natłoku myśli nie potrafię tego wszystkiego "przelać" na stukanie w klawiaturę. Beznadziejne.
    Osobiście trudno mi powiedzieć ci, co powinnaś wybrać, co moje zainteresowania dość mocno odbiegają od twoich ew. planów na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo mam już określoną ścieżkę w życiu, którą idę :)
    Trudno decydować o tym, co chcemy robić przez resztę życia, ale wierzę, że wszystko się dobrze ułoży :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na szczęście nie będzie problemu z trzecim rozszerzonym jako niemiecki :). Jest sporo osób, które niemiecki mają rozszerzony, więc lajtowo.
    W sumie teologia ciekawa :) Bardzo ciekawa. Wszystkie symbole w Piśmie Świętym i wgl. szacun, że je czytasz :). Myślę, że dałabyś radę z filologią germańską :) spokojnie :). I przez te dwa lata możesz się przecież sama uczyć :), a jakbyś miała z czymś jakieś problemy zawsze chętnie pomogę :). Pamiętaj, że najłatwiej słownictwo przyswoić przez telewizję i muzykę :).

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie nie mam niemieckiego w szkole, ale wiem, że grupa rozszerzona uczy się z ksiązek "Themen Aktuell", bo im często pomagam w zadaniach. Są raczej przyjazne :).
      Człowiek najwięcej się uczy przez 'zabawę'. Niemiecka muzyka, filmy, bajki... to Ci powinni pomóc. I do nauki polecam nie podręczniki, ale jakieś kursy książkowe albo internetowe, np. livemocha.com jest to super strona. Poznajesz fisszki, ćwiczysz pisanie, wymowę, możesz czatować z ludźmi po niemiecku, etc. :)

      Usuń
    2. sorry! podstawowa ma "Themen Aktuell", rozszerzona ma: "AusBlick" ;D

      Usuń
  4. hmm... Twoje problemy nie są mi obce, bo sama stoję na wielkim rozdrożu z tą tylko różnicą, że u mnie już za późno na jakiekolwiek zmiany pod względem matury, w końcu to już za dwa miesiące a właściwie za dwa miesiące to już będzie po pisemnych. Osobiście wpakowałam się w niezły dół nie wybierając żadnego dodatkowego przedmiotu. Patrząc na propozycje, jakie bierzesz pod uwagę to chyba najbardziej stawiałabym na filologię! Teologia - fakt bardzo ciekawy kierunek, ale znalezienie potem pracy właściwie graniczy z cudem. A filozofia to jest kompletnie świat czarnej magii, no chyba, że dobrze się czujesz w takich klimatach i rozumiesz, co np. taki Platon miał na myśli, bo ja niestety po roku filozofii w LO zaczęłam wątpić w sens istnienia ;)
    Pocieszę Cię, że ja też cierpliwie czekam na jakieś znaki z Góry, ale coś nie nadchodzą ;))

    Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na teologii pamiętaj, że jest... dużo historii kościoła. Bardzo dużo filozofii, której trzeba się uczyć na pamięć. Ciężko ze znalezieniem pracy później. Biskup musi wyrażać zgodę na pracowanie także w jakieś placówce - to tak jakby mieć dwóch pracodawców.
    Polecam ci jakiś kierunek ścisły bo to jest najbardziej dochodowy sposób na zapewnienie sobie bezpiecznej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do kierunku studiów się nie wypowiem, bo sama jestem daleko w lecie, a matura tuż tuż i wybór również.

    Co do niemieckiego - przez pierwsze dwa lata nauki tego języka w liceum przerobiliśmy cztery książki z WSiPu - Alles Klar, nie lubiłam ich, ale mają dobre ćwiczenia i całkiem w porządku słowniczki na końcu każdego działu, nadmienię, że mają dobrze wyrażone formułki gramatyczne i ciężko ich nie zrozumieć, nie lubiłam ich bo mają lipną oprawę graficzną i jeśli chodzi o leksykę to leżą. Totalnie. Ale gramatyka ważna sprawa, wiadome.
    W maturalnej robimy repetytorium maturalne direkt z LektorKlett, poziom podstawowy. Jest w nim czternaście działów (wszystkie obowiązują na maturze). Każdy ma w sobie zestaw ze słuchania, mówienia, czytania ze zrozumieniem i do tego dwa zestawy maturalne, czyli trzy maturalne zadania z trzema pomocniczymi ćwiczeniami, na końcu każdego działu jest powtórzenie. Do książki masz dwie płyty z nagraniami, na końcu jest słownik podzielony na działy i odpowiedzi do zadań. Zadania moim zdaniem są naprawdę świetne, od września bardzo się rozwinęłam, nauczyłam się mówić. A nienawidziłam tego. Z tym podręcznikiem piszemy bardzo dużo i bardzo dokładnie powtarzamy do matury. Jeśli ktoś rzetelnie przyłoży się do tego repetytorium to na pewno sobie poradzi. A dokładną gramatykę znalazłam w vademecum z grega, takie żółte, za dziesięć złoty, a pomocne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa! Jakbyś chciała bardzo dobry słownik do niemieckiego to polecam www.pons.eu - są tam tłumaczenia z polskiego na niemiecki i odwrotnie, najlepsze jest to, że wypisane są sytuacje, gdzie danego słowa można użyć, inaczej wypracowania mogę iść na śmietnik. :)

      Usuń
  7. Jeśli chodzi o wybór, to powinnaś porozmawiać z kimś, kto zna się trochę na tym wszystkim. Trzeba patrzeć, co się będzie opłacać.

    OdpowiedzUsuń